Św. Wojciech w 981 roku wrócił do swojej ojczyzny, gdzie przyjął święcenia kapłańskie i zamieszkał w Pradze. Chwilę później, bo w styczniu 982 roku nastąpił w jego życiu przełomowy moment, bowiem to wtedy zmarł pierwszy biskup praski, Dietmar. Przeżycia przy łożu umierającego przedwcześnie biskupa spowodowały w przyszłym patronie naszej archidiecezji radykalną zmianę. Wojciech zerwał z dotychczasowym, zbyt świeckim, jak na duchownego stylem życia, od tego momentu rozpoczął surową pokutę i pełnienie dzieł miłosierdzia, rozdając bidnym to, co posiadał.
Jan Kanapariusz napisał „Tejże nocy worem odziany włosianym, z głową siwym popiołem posypaną, obchodził poszczególne kościoły, ubogim również hojnie rozdawał co miał i polecał siebie i sprawę swoją w modlitwach Panu”. Przeraziła Wojciecha perspektywa odpowiedzialności przed Bogiem, nie tylko za swoje życie, ale również za życie i zbawienie innych ludzi, powierzonych jego pasterskiej drodze. Zrozumiał, że nie może iść dotychczasową drogą ani drogą swojego poprzednika. Postanowił powrócić do praktyki, z którą zapoznał się wcześniej w Magdeburgu, do ascezy zakonnej, polegającej na pójściu za ubogim Chrystusem i naśladowaniem Jego cnót, zwłaszcza pokory i posłuszeństwa.
Po śmierci biskupa praskiego Wojciech również stał się poważnym kandydatem do objęcia po nim urzędu. Mimo swojego młodego wieku wyróżniał się na tle praskiego duchowieństwa, miał kilka atutów, które predysponowały go do objęcia tej godności kościelnej: książęce pochodzenie, gruntowne wykształcenie, znajomość języków oraz sympatia, jaką cieszył się w swoim środowisku.
Tak również się stało, że zgromadzenie odpowiedzialne za wybory biskupów, zdecydowało się na Wojciecha. W Żywocie można przeczytać: „I kogóż innego, jak nie ziomka naszego Wojciecha, którego czyny, szlachectwo, bogactwo i życie odpowiednie są dla tej godności? On najlepiej wie, dokąd sam winien dążyć”.
Przyszły męczennik został wyświęcony na biskupa w Uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła, 29 czerwca 983 roku, we włoskiej Weronie następnie po kilku tygodniach przybył do Pragi, gdzie został radośnie powitany przez ludzi z rodzimego kraju, bowiem rodaka przywitano biciem dzwonów, śpiewami i okrzykami.
Biskup Wojciech pierwotnie został ciepło przyjęty przez mieszkańców Pragi, ale jak to bywa w przypadku znanych osób, szybko prócz zwolenników, pojawili się również przeciwnicy. Wprowadził bowiem nowego ducha w praskie życie kościelne, które było zaprzeczeniem tego, co praktykował jego poprzednik Dietmar. Młody biskup był chwalony i podziwiany przez biednych, natomiast był krytykowany i uważany za dziwaka przez możnych, a nawet część duchownych, którzy nie chcieli podporządkować się jego nowym porządkom i surowym wymaganiom. W tym kraju niedawno ochrzczonym ludzie z trudem przyswajali sobie prawdy i zasady nowej wiary, nadal bowiem panowały pogańskie obyczaje. Kwestia tradycji pogańskiej, a mianowicie dotycząca problemu handlu ludźmi była kwestią niezgody pomiędzy księciem Bolesławem a biskupem Wojciechem, dlatego też po 5 latach pasterzowania biskup udał się do Rzymu, by otrzymać potrzebne porady od papieża.